Moja Lenka jest strasznym makaronożercą.
Wczoraj zapytana co chce na obiadek powiedziała, że makaron, no więc cóż mi pozostało??
No jak to co .... zrobienie makaronu na obiad :P
Najczęściej gości u nas makaron w czerwonym sosie (boloński, magdaloński) lub ze szpinakiem. Tym razem me podniebienie zapragnęło czegoś innego i tak z czeluści mojego umysłu wyłonił się przepis na carbonarę niestety tylko jego fragmenty. Chęć zrobienia tego makaronu była przeogromna więc troszkę improwizowałyśmy, no bo przecież nie mogło zabraknąć głównej zainteresowanej
Bedziecie potrzebować:
salami (ja dodałam też szynkę) wedle uznania
1 cebulę
1 jajko
5 żółtek
potarty ser żółty
makaron
sól
pieprz
Postawiłyśmy wodę na makaron i zaczęłyśmy działać. Prawdziwa carbonara powinna być z salami, u nas w momencie gotowania ostały się bidne dwa plastereczki, więc dokroiłyśmy szynkę. Wędlinkę przesmarzyłyśmy na patelni razem z cebulką. Najpierw na tłuszczyku z salami, potem dodałyśmy odrobinę masła.
Gdy wędlina sie podpiekała do miski wrzuciałam żółtka jajko oraz ser. Wszystko to należy razem wymieszać i doprawić solą i pieprzem. U nas tym zajęła się Lena
Gdy Lena mieszała jajca z serem ja wrzuciałm makaron do gara.
Po odpowiednim wymieszniu, czyt. zmęczeniu głównego Mieszacza można przejść do następnego etapu ( u nas obowiązkowego) testu makaronowego.
W skład jury wchodzi Lena - przedwodnicząca, no i moja skromna osoba w roli członka (też mi się trafiło.....;P)
Testy są bardzo dokładne, częste i wielokrotne......
w końcu okazuje się ze makaron jest już dobry
no i można go wymieszać z wędliną. Tak wymieszany makaron wrzucamy do michy z surową masą jajeczno -serową i mieszamy. Jajo powinno się nam pięknie ściąć.
Na koniec wygląda to tak
Nam bardzo smakowało, Lenka wcinała jak szalona.
Szczerze polecam, bo to proste i szybciutkie jedzonko :D
Smacznego