Rodzinka w komplecie, do tego słońce, woda, piasek... czy czegoś jeszcze potrzeba do szczęścia?
Nam nie :P
Wybraliśmy się wczoraj na cały dzionek na wodowanie na głębinie tak nazywa to miejsce Lenuśka.Było bardzo wesoło i przyjemnie, dla niektórych nieco leniwie...
Jedna rzecz mnie zastanawia. Na całej plaży byliśmy jedynymi dorosłymi bawiącymi się w piasku. Wszyscy dorośli, którzy przechodzili mówili do prowadzonych dzieci: patrz jaki ładny zamek. Czy zabawa z dzieckiem w piasku jest czymś wstydliwym, czy hańbiącym? Dlaczego my byliśmy jedyni??? Nie umiem tego zrozumieć.Lena niczym "baywatch"
Brzeg należał do Kingi miała tam tyle pilnych prac, była bardzo niezadowolona że nie wychodzą jej babki, niestety ten mega mokry piach który ładowała po prostu się zasysał i nie chciał "wychodzić" z wiaderka.
Ostatecznie jednak Kinia dała się ponieść faliDziś mr. G ma niestety popołudniowa zmianę, zostały mi wspomnienia i czerwone plery
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz