Kinga mnie rozbraja i to nie tylko swym uśmiechem, minami i monologami, ale swoim uporem. Otóż od dawna ma ona swój ukochany kocyk (niestety nie padło na ten wydziergany prze matulę). Z uporem maniaka chodzi z tym pełnowymiarowym kocem po mieszkaniu, najchętniej by się z nim kąpała. Nie ważne czy jest 20 stopni czy 35 kocyk musi być.
Jak widzicie na balkon też go zabiera. Przechodzimy przez ten proces pierwszy raz, bo Lena nie miała tej ukochanej rzeczy.Wasze dzieci maja albo miały jakiś taki MAGICZNY przedmiot?
Kika coraz bardziej kocha się w biżuterii, najbardziej lubi bransoletki. Czasem zakłada ich całą masę od nadgarstka to łokcia, a czasem jedną wybraną z wielu
Właśnie taka lubię ja najbardziej z tym CZYMŚ w oczach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz