Nasza czwórka ciągle się dociera, BYCIE ze sobą wychodzi nam coraz lepiej.
Dni mijają coraz szybciej.
Najwyższy czas aby świąteczne akcenty pojawiły się w naszym mieszkanku.
W tym roku bardzo oszczędnie tworzone, z powodu braku czasu jak i chęci pomocnika.
Kika bije na głowę wszystko inne.
Oto pierwsze dzieło Lenki:
Jeżyk z pomarańczy i goździków.
Lence bardzo podobał się zapach jeżyka.
Choinka już stoi ubrana aby "dzidzi Bozia" wiedziała gdzie zostawić prezenty dla "grzecznej" Lenki.
Lenka od "dzidzi Bozi" chce dostać konika (pony) i lalę.
Potrafi nawet w nocy się przebudzić i prosić o włączenie lampek na choince, żeby "dzidzi Bozia" widziała gdzie jest nasza choinka.
Przy ubieraniu choinki Lenka się nie oszczędzała.
Pomimo tego, że igiełki kuły ją w paluszki dzielnie wieszała ozdoby.
Nasza choinka jest prodziecięca, bo nie ma na niej ani jednej bombki, która mogłaby się stłuc i zrobić krzywdę :D
Mamy różne inne ozdóbki np. cukierkowe sopelki, sizalowe kule stworzone w zeszłym roku
reniferka i czekoladki do zjedzenia :P
Hitem u Lenki jest aniołecekWiecznie go maltretuje. Aniołecek zamiast bucików ma dzwoneczki i Lenka uwielbia nim dzwonić.
W dzieciaczkowym pokoiku też zawitał świąteczny nastrój. Od początku grudnia jest (aktualnie już prawie pusty) kalendarz adwentowy z czekoladkami.
Ostatnio ciasteczkowy potwór dorobił się nakrycia głowy :)
Pomysł z pomarańczą też mi się podoba. Ten zapach jest niesamowity :) a co do bombek, to polecam plastikowe :) Ja kupiłam kilka złotych z przeceny i praktycznie nie widać różnicy :)
OdpowiedzUsuń