uuufffff.........
Nareszcie się udało.
Mimo różnych zawirowań,
oczekiwań na dostwę włóczki,
nareszcie są poduchy z PASTELOWA.
Powstały cztery sztuki,
wszystkie detale zgodnie z wytycznymi
ich przyszłej właścicielki.
Oto one:
Poduchy jeszcze cieplutkie siedzą
i czekają na Niego.
Wielkiego, szarmanckiego Pledziocha.
Tak na wszelki wypadek,
żeby komuś nie przyszło do głowy
posądzać mnie o bezczynność
informuję, że wszystkie kwaituszki na pled
również gotowe.
Pełen kosz kwitków do połączenia.
Wyszło ich 208.
Produkowałam je i produkowałam,
i jestem dumna, że już wszystkie są.
Jest ich tyle, że końca nie widać ;P
Masz pełne prawo do dumy:)
OdpowiedzUsuńŻe tak powiem, o ja pierdykam... Astronomiczna ilość!
OdpowiedzUsuń