wtorek, 11 września 2012

hity i kity

Stary niedźwiedź mocno śpi..... robi to nieustannie, głośno i bardzo natarczywie. Potrafi tak spać i budzić się co chwila, przez całe popołudnie, i jeszcze mu mało.
Nasz pokładowy przedszkolak, który odgraża się, że nie jest przedszkolakiem tylko Lenką, baaardzo go lubi. Czasem do głosu dorwie się mój malutki balonik ale szybko stary niedźwiedź powraca i to ze zdwojoną siłą ku uciesze młodszej siostry, która jest zauroczona całą rodzinką tarzającą się na zmianę po glebie.Tak więc pierwsze przedszkolne hity są.
Przedszkolnym kitem zaś jest (czasem się zdarzający) dwudaniowy obiad.


ps. znów bym zapomniała, no dostałam wyróżnienie od Ewelin

Ewelin kusiol ogromniasty dla Ciebie. dzięki :*****
Ja tam jakoś straszelnie wyróżnieniowa nie jestem, więc mam nadzieję, że wybaczycie mi brak nominacji.

13 komentarzy:

  1. U nas było to samo, tyle ze do zabawy często zostawali wciągnięci Dziadkowie. To dopiero można się uśmiać widząc Dziadków tarzających się po podłodze wspólnie z dzieciakami, strojących miny i wydających nieartykułowane dźwięki :))) Nie ma to jak dobra zabawa ;)
    Milego dnia
    Red

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę że podczas weekendowych odwiedzin babusi stary niedźwiedź również będzie królował.

      Usuń
  2. Fajnie macie... Od J.J.'a dowiedziałam się tylko, że pani śpiewała piosenkę o "oczach, co bolą i nie mogą się otworzyć"... Hmmm ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o jaaa no to niezła łamigłówka. nie mam pojęcia o co mu może chodzić. daj znać jak się wyjaśni, bo jestem meeega ciekawa :)

      Usuń
  3. Stary niedźwiedź to zacna zabawa! Rządzi normalnie :)
    A obiady w przedszkolu to mało komu smakowały jak pamiętam z własnego doświadczenia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. stary niedźwiedź rulez :D
      mi obiady smakowały bardzo

      Usuń
  4. kusiol? skąd Ty jesteś? :>
    do mnie tez szwagierka zaglądała, tylko... ona sie do tego nie przyznała i udawała, że pierwszy raz o czyms slyszy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to faktycznie z niej mauuupa jak tak głupa rżnęła. a ja jestem z opolszczyzny

      Usuń
  5. nie, bo ja ze śląska i u nas tez sa kusiole albo kuski:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Hehe...ale macie wesoło...:))))
    A obiad jest kitem???To z Lenki taki niejadek???
    Buziaki:***

    OdpowiedzUsuń
  7. i jeszcze rolnik sam w dolinie lubiłam

    OdpowiedzUsuń
  8. moja Lenka też marzy o przedszkolu... i przewiduję u nas podobny problem obiadowy, dwa dania u nas nie występują...

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja Lenka też ma takie leginsy ;) Uwielbiamy je. Z tym że nie jest przedszkolakiem a jeszcze "żłobkakiem" hehe. Ale zabawy przenoszone są do domu, piosenki i rodzice usadzani w kółko na dywanie :)) Ach te nasz dzieciaczki :)

    OdpowiedzUsuń