Po prostu nie mogę w to uwierzyć. Jestem SAMA w domu. Sama samiuteńka. Już nie pamiętam kiedy ostatni raz miał miejsce ten stan, jakże miły i potrzebny dla równowagi umysłu. Mr. G zabrał oba babiszonki ze sobą na działę, a ja mam cisze.... spokój.... nadal w to nie wierzę. Ciągle mam wrażenie, że zaraz mnie poderwie płacz budzącej się Kini, albo kolejne lenuśkowe mamooooo. Kocham moją ekpię, ale taka chwila gdy człowiek jest sam ze sobą była mi już bardzo potrzebna, dla dobra mnie i innych :D
Ostatnio pisałam,że szukamy materiałowego doktora i znalazłyśmy dzięki pewnej Piegowatej pani. Ta pani rozpuściła wici i dowiedziała się, że materiałowy doktor, którego ma na stanie, wcale nie jest doktorem, tylko.... weterynarzem. Dała cynk no i mamy swój paket.
Zanim zostałam sama w domu doktor Lena zbadała mnie i wypisała mi receptę.
Dziewczyny swojego nowego weterynarzo-doktora uwielbiają. Zastosowań sprzętu znajdują ogrom. Kinia najchętniej używa strzykawki lub termometru jako gryzaka na zębole (uwaga: mamy 3 ząb, dolna prawa jedynka). Lena z kolei bardzo dokładnie opatruje wszelkie Kinuśkowe rany, a to gipsik założy, albo kołnierzem obandażuje stłuczoną głowę Kingi....Grunt, że obie dobrze się bawią, a mr. G i ja mamy z nimi ubaw po pachy.
Tak więc chłonnę ciszę i zdrowieje, przecież jestem pod opieką dwóch najwspanialszych lekarek pod słońcem :)
haaa dobre:P........duzo zdrowka i upajaj sie spokojem,bo jak wroci Twoja ekipa to czeka Cie nastepne badanie hiiii.............kusiol:***
OdpowiedzUsuńżeby jedno. badań jest ogrom i są niezwykle skrupulatne
UsuńŚwietny ten doktor!!! Bardzo podobny do zabawek z Ikei, moja siostrzenica ma taki zestaw do kanapek z pluszowym nożykiem i serem przyklejanym na rzepy do kanapek. Aaa i jeszcze zestaw z tortem i muffinkami:)
OdpowiedzUsuńdoktor mnie urzekł po całości. on również jest ikeowski
UsuńOjacie! tez pamietam te pierwsze chwile samotności- człowiek cały czas w nasłuchu... a jak się na chwile wyłaczy to podrywa go mysl- Boże, gdzie dzieci????
OdpowiedzUsuńprzyzwyczajaj sie, bo to rzeczywiscie zdrowo.
A "doktór" super!
cmoki
jejuuuu nie wiem czy dotrawam do takiej chwili sam na sam....zazdroszcze!
OdpowiedzUsuńJaki fajny ten mały doktor czy też weterynarz :)
OdpowiedzUsuńPlasterki są urocze :)
Rozczulił mnie ta mała pani doktor :) I jej cudne narzędzia pracy :)))
OdpowiedzUsuńAle mi brakuje takich dni...jak chyba każdej mamie na etacie:P
OdpowiedzUsuńZestaw świetny:)Teraz można chorować mając lekarki na miejscu..
mi tez takich dni brakuje. te 1,5h to kropla w morzu potrzeb
Usuńta od momentu rozpoczęcia terapii czuje się lepiej
OdpowiedzUsuńa jednak zdarza się być samemu:) to dobrze:) Ale wiadomo, ze najlepiej pod czujnym okiem pani doktor;)
OdpowiedzUsuń