Lena rozszerza swoje zainteresowania z prędkością światła. Tym razem na tapecie tańcowanie :D
Lena staje się małą strojnisią. Widziała, ze maluje paznokcie no i ona też chce. Ja stanowczo, że nie bo za mała i ja jej napewno nie pomaluje. Produkuje się, tłumaczę, lament Lenkowy przeogromny, a ja twarda nie ugnę się, Łeb mi pęka, dam radę..., no i Mr. G nie wytrzymał, zlitował się i pomalował Lenie pazurki na różowo.
Szydełkowo produkcja zamówieniowa nadal trwa
Pozdrawiam Was i życze udanego tygodnia :D
Moja mama czyli babcia moich chłopców raz zaszalała i pomalowała starszemu synkowi paznokcie :D Bo chciał :-))
OdpowiedzUsuńno pięknie! Ja się cieszę, ze niem mam córki, bo sama bym jej te pazurki pomalowała "niewychowawczo" ;))) ps. ale mojej trzyletniej chrześnicy już obiecałam babskie zakupy...
OdpowiedzUsuńMoja siostra uwielbiała, jak jej malowałam paznokcie, kiedy była maleńka :) Tak rosną kobietki.
OdpowiedzUsuńŚwietny ten kolaż z tańcująca Lenką. Aż się uśmiechnęłam do ekranu :D
Fajnie piszesz, będę zaglądac, no i dziękuję za wizytę:))
OdpowiedzUsuńRośnie pannica ;)))
OdpowiedzUsuńNo i dobrze-ma poczucie piękna :)))
Pozdrawiam! :)
Bardzo mi miło że chcesz zaglądać do mojego Kurnika :))))pozwolisz że i ja będę Cię odwiedzać :)))
OdpowiedzUsuńjuz nie moge sie doczekac kiedy pomaluje paznokcie mojej córci ;P
OdpowiedzUsuń