Drugi dzień w przedszkolu zaliczony. Nasz kryzys przedszkolny odszedł w niepamięć. Lena śmiga do przedszkola bardzo chętnie. Mimo to energia ją rozpiera, pogoda beznadziejna szaro, buro, trzeba było jakoś ratować sytuację. W takich chwilach najlepsze jest domowe ciacho. Ja po prostu ubóstwiam zapach ciasta. Swoją drogą ciekawe czemu nikt jeszcze nie wymyślił odświeżaczy powietrza albo świeczek o tym zapachu???
Przepis wybrała Lena ze swojej książki kucharskiej.
Bardzo lubi ją przeglądać i wybierać co zrobimy na deser, tym razem padło na ten przepis.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz