To chyba pierwszy w tym miesiącu wieczór wolny od szydełka, ależ się wplątałam.... teraz full relax :D
łapię oddech.....
żeby jutro znowu wskoczyć na najwyższe obroty.
ps. kwiatuchy zbierane z Lenuśką w drodze powrotnej z działy. Zawsze coś znosimy, to taki nasz mały rytuał. Bardzo go lubię.... Lena chyba też
kwiatuchy zaczepiste:)
OdpowiedzUsuńa ja mam dalej szydelkowe wakacje,chociaz mam pare pomyslow ,to checi nie mam hiiiiii
buziki:*
ja preferuje te polne kwiatuchy ;D
Usuńja wpadłam w szydełkowy trans....
Piękne zdobycze kwieciste;) cudownie, ze macie swój ryrułał;))
OdpowiedzUsuńCudownego dnia;)
Szalona Ty....odpoczywaj, odpoczywaj....:)
OdpowiedzUsuńśliczny bukiet :-)))
OdpowiedzUsuńTakie bukiety są najpiękniejsze a chwile z dzieckiem najcenniejsze:)
OdpowiedzUsuńmasz rację moja droga
Usuń