Jest lepiej. Angina powoli staje się wspomnieniem, wysypka blednie i zaczyna znikać. Mój ból pleców, powoli ustępuje, jednak strach jest nadal. Czuje jakbym miała w sobie tykająca bombę, która w każdej chwili może wybuchnąć i znów pojawi się ten paraliżujący ból....
Tęskno mi za beztroskimi chwilami spędzanymi na świeżym powietrzu, na poprawę nastroju parę lipcowych wariacji działkowych
pojawił się nowy absztyfikant ;)czekolada raz
Podlewanie bez Kiki się nie liczy
Poniższa fotka jest zrobiona przez Starsza siostrę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz