wtorek, 29 maja 2012

truskawkowe wariacje

Nareszcie są tustawki (truskawki). Lenka nawija o nich już od grudnia. Najpierw marudziła, żeby jej kupić. Jak w końcu po wielu mękach pojęła, że kupić nie można, bo nie ma w sklepie. To ciągle pytała kiedy urosną. Za każdym razem będąc na farmie u Omy i Dziadzia biegła sprawdzić , czy coś się na krzaczkach pojawiło. No i nareszcie są. Lenuśka wcinała pierwsza partię prosto z krzaczka, nie było mowy o tym żeby pójść umyć owocki, a gdzie, bała się że ONE znikną. Dobrze, że przynajmniej pamiętała o tym, żeby szypułek nie zjadać. Po zaspokojeniu pierwszych truskawkowych deficytów nazrywała trochę do wiaderka. Nawet tycie miejsce mniej czerwone dyskryminuje taki egzemplarz i już. Czy Wasze dzieciątka też takie wybredne? Potem przechadzała się z pojemnikiem umytych truskawek i kazała każdemu próbować recytując: zobac jakie są pysne.
Jakimś cudem udało mi się uchronić część owocków przed pożarciem i dzięki temu Lenka miała też ucztę dzień później już w domciu.
Kontrola jakości musi być, bez tego się nie obejdzie :P
teraz taniec radości, że jest dobra i można przystąpić do konsumpcji
Nie chciałam, żeby Kice było przykro, że tylko Lenka ma truskawki, :P więc i ona skoro świt dostała swój truskawkowy przydział (L. jeszcze w piżamie)
Te moje kochane dwa babiszony tymi swoimi zagraniami powalają mnie na łopatki. Zdjęcie ląduje do w folderze z ulubionymi kadrami. Jeszcze kilka, no po prostu nie mogę się powstrzymać




ech babiszony (to do Was córuchny me, jeśli kiedyś tu zajrzycie) cieszę, się że Was mam. Wy chyba też coraz bardziej się cieszycie, że macie siebie.
ps. a z tymi pozami to macie mistrzostwo świata :*
no i jak można mieć przy nich zły dzień, no jak?
skoro panny od świtu serwują takie zagrania.
szkoda, że nie mam zapisanej fonii, bo takiej mieszanki pisków, śmiechów, gulgotów i juchania możnaby używać jako budzika... na mr. G działa :P



18 komentarzy:

  1. Cudownie patrzeć na zdjęcia sióstr w takich pozach! No i te truskawki na ubranku... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. truskawkowy pajac rządzi! :) gdzie się takie kupuje???

    OdpowiedzUsuń
  3. J.J. truskawek nie lubi :(
    Twoje kobitki są niesamowite. Chciałabym, żeby taka miłość i radość trwała u nich, u Was, a co tam - u wszystkich! - zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  4. swietne sa te Twoje babiszonki:)))fajnie tak z rana popatrzec na takie zdjecia:)))
    buziaki Wam teleportuje:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Truskawki są pyszne,a dzieciaczki są mega kochane fajne foty :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rewelacyjnie wybrnełś z truskawkowego problemu, Kikunia wygląda ślicnie w tym truskawkowym pajacyku;))) u nas też już po testowaniu pierwszych truskawek...o dziwo jest pełna akceptacja;))) Madziu te piski i wzraski to muzyka dla naszych uszu, masz całkowitą rację...dzień musi byc udany;))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ostatnio Kika robi takie testy jamy ustnej i strun głosowych, że to grozi ogłuchnięciem.

      Usuń
  7. rewelacja:) kapitalne masz córeczki! jak tak oglądam Twoje zdjęcia, to coraz bardziej pragnę rodzeństwa dla mojej Lu, tylko czy ktoś da mi gwarancję, że będzie drugi babiszon? ;)
    serdeczności,
    k.

    OdpowiedzUsuń
  8. truskaweczki tak, mniam... my też już zaliczylismy. A zdjęcia dziewczyn cudne♥

    OdpowiedzUsuń
  9. mi się truskawki kojarzą z bitą śmietaną, szampanem i ....seksem ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widzisz mi skolei szampan kojarzy się z truskawkami i seksem, ale u mnie w druga stronę to nie działa :P

      Usuń
  10. Mmmm...truskaweczki uwielbiam...a takie prosto z krzaczka to już w ogóle dlatego Lence nie dziwię się nic a nic:P

    Ostatnie ujecie mnie rozbroiło:***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie irytuje chrzęszcząca ziemia w ustach, jednak preferuje umyte ;)

      Usuń
  11. Jak zwykle poprawiające nastrój zdjęcia dzieciaczków :)

    OdpowiedzUsuń
  12. mi też się podoba, daje takiego kopniaka energetycznego

    OdpowiedzUsuń
  13. a co jak się truskawkować to na całego :D

    OdpowiedzUsuń