Bawiliśmy się w poszukiwaczy skarbów. Najpiekniejszy skarb znalazła oczywiście Lenka
Były też inne piaskowe projekty Lena z tatą budowała tunel
Zaliczyliśmy też park rozpoczynając sezon rowerowy
Pierwsza gleba też niestety została zaliczona
Zdąrzyliśmy zostawić po sobie ślad dzięki Lenkowej kreatywności
Jeszcze było nam mało i następnego dnia wybraliśmy się do lasu. Lenka ciągle pytała gdzie mają domek sarenki, bo ona go nie widzi.
Lenka była przeszczęśliwa, bo nareszcie mogła poprowadzić psa na smyczy.
Bazyl (pies mojej mamy) dzielnie tolerował swoją nową Panią.
Lena zdąrzyła nawet pochwalić się mojej mamie i mi staniem na jednej nodze :D
Zrobiliśmy sporą rundkę po lesie, a Lena całą drogę dzielnie tuptała. Byłam w szoku, że nie marudziła, że bolą ją nóżki. Kurczę, ale z niej już jest kawał baby.
Kice to nasze przebywanie na świeżym powietrzu bardzo odpowiadało. Wogóle, powtarzam WOGÓLE się nie budziła nawet na karmienie. Jak już jadła to robiła to śpiąc, co się jej nigdy wcześniej nie zdarzało.
Po takim weekendzie jestem naładowana pozytywną energią. Jak to niewiele do szczęścia potrzeba.........
Więcej takich dni!!!!!!!!
Roskoszujcie się słonkiem muskającym nas po twarzy, śpiewem ptaków, poprostu cieszcie się WIOSNĄ :D
Ja do tej pory kochama krawężniki :) i jak trafia mi się pusta uliczka to hop i na krawężnik :) Zwłaszcza w trakcie letnich spacerów :D
OdpowiedzUsuńFajnie że się naładowałąś! Pozdrawiam
Nasz weekend był również fajny. Słońce czyni cuda :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajne zdjęcia ze spaceru :)
Pozdrawiam
Ada
sliczne zdjecia ze spaceru...a corcia urocza....tak wiosna nas wszystkich cieszy...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńWy zdaje się jeszcze nie odwiedzacie skrzata Fryderyka. To dlatego nie wiecie gdzie mają domek sarenki. Zapraszamy: http://trelemorele-bajkicichograjki.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPiękny czas, piękna pogoda, piękne chwile :)
OdpowiedzUsuńCudownie utrwalone chwile...my też weekend na świeżym powietrzu, zresztą bardzo podobnie...był rower, była piaskownica i plac zabaw...Pogoda była piękna;) a to dopiero początek;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCoś jest w tych krawężnikach, bo my też zawzięcie ćwiczymy równowagę. :-)
OdpowiedzUsuńImię psa rewelacja!
Jak fajnie zrzucić zimowe ciuchy i poszaleć wiosennie :-)))
OdpowiedzUsuń:) Ślicznie! Jak to mówią górale: jak się nie przewrócis, to sie nie naucys...Lenka wykorzystała to w praktyce :) Ściskam!
OdpowiedzUsuńU nas też był super weekend. Córcia na hasło idziemy do domu, reagowała stanowczym nie, nie , nie ;)
OdpowiedzUsuńAleż mi się micha cieszy - uwielbiam takie naturalne zdjęcia z rozbrykanymi dzieciaczkami! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny u mnie:) masz rację ten weekend był wyjątkowy..chyba też wrzucę zdjęcia z naszego spacerku:)))Lenka śliczna:)))I widze że jeszcze jedno maleństwo w wózku:)))
OdpowiedzUsuńJak Ty masz czas te te dzierganie??podziwiam:)))))
A puszki robiłam metodą decupage...szybki efekt:)))) Jak by co to chetnie zrobię tylko puszki trzeba mi podesłać bo nie mam:(
ah te krawężniki... Też się nazywam Lena i uważam że to urocze imię :D Lenka jest prześliczna, ale się rozwija;) Jak mniemam już był albo będzie oprócz krawężników skakanie po chodniku - ale tylko na płytkach które nie są zniszczone ! Oh... w Polsce to trudno będzie .. * śmiech * :D
OdpowiedzUsuń