Lenie nie wystarczają pomalowane pazurki u nóg. Wymarudziła u mr. G malowanie pazurków u swoich "japek"
Ciesze się, że Leonida jeszcze nie kuma co to trwała albo farbowanie.
Ja twardo się odchudzam. Nie spożywam ni kropelki słodkich napoi i soków tylko wlewam w siebie ogromniaste ilości wody. Kolacje staram się jeść najpóźniej o 19 - 20, a potem choćby się waliło i paliło od mielenia czegokolwiek wzbraniam się jak tylko się da. Zobaczymy jak mi pójdzie :)
miłego dnia dla Was wszystkich podczytujących tych zdeklarowanych jak i tych tajnych ;P
Trzymam kciuki za odchudzanie i wiem jakie to trudne
OdpowiedzUsuńOj obawiam się żądania malowania pazurków...Mania już czasem podsuwa nieśmiale rączkę jak maluję sobie ale jakoś ją zbywam...co do odchudzania to ja od nowego roku odstawiłam białe pieczywo, smażone i późną kolację i pięć kilo w dół...może to nie wiele ale jakże małym kosztem coś drgnęło, bez drastycznych diet;) a wiadomo że zimą siedząc w domu ciężko o zgubienie zbędnych kilogramów... życzę wiec wytrwałości...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWiesz co, to bardzo fajne, że pozwoliłaś małej na pomalowanie paznokci. Pamiętam jak w dzieciństwie o tym marzyłam, ale miałam na to stanowczy zakaz ;) Dlatego malowałam się zamoczonymi w wodzie kredkami ;))
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, że do mnie zawitałaś, bo dzięki temu ja mogę się pojawić u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńrobisz świetne rzeczy, pomysł z odmalowanymi kaflami - rewela. szafa - tablica mi się dzisiaj śniła (serio!) a na gazetownik mąż już zamówił płyty :D
inspirujesz na całego!!!
trzymam też kciuki za odchudzanie - za jakiś czas, jak przestaniemy być z Dzieciem taką jednością, też mnie to czeka :D
Również wspieram w odchudzaniu! Samej mi by się przydało, ale ja i tak już staram się racjonalnie odżywiać tylko ruchu mi brakowało. Ale teraz mam spacerek z busa do pracy i spowrotem więc liczę że zwiększy to mój ruch :D bo do tej pory siedziałam na tyłku :D
OdpowiedzUsuńCiesz się ze nie wie co to trwała ale może jej się zamarzyć nowy kolor włosów :D
Pozdrawiam i miłego weekendu życze :)
No no, jest róż, jest impreza :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i trzymam kciuki za silną wolę :)
Oooo bo to i ja już nic jeść nie będę :) A jeszcze 3 kawałki pizzy w kuchni leżą i szepczą, kuszą, ALE JA SIĘ NIE DAM! Powodzenia w odchudzaniu i śliczną masz Lenusię :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kicuki za odchudzanie! Sama zrzucałam w ostatnich miesiącach pociążowe naleciałości, więc wiem że to niełatwe, ale za to efekt końcowy wszystko wynagradza! :D
OdpowiedzUsuń