Wiem, że malowanie kafelek farbą olejną to trochę kontrowersyjne działanie, ale tak jakoś wyszło. Trochę z braku czasu - mieliśmy tydzień na doprowdzenie całego mieszkania do stanu używalności. Trochę z braku kasy, bo specjalistyczne farby do kafli ( bo są takowe), trochę kosztują. Oryginalny wygląd kafelek przyprawiał mnie o dreszcze, więc poprostu MUSIAŁAM je jakoś przerobić. Tak napadł mnie pomysł z pomalowaniem ich olejną, tak na chwilę, potem zmienimy kafle, albo damy szkło, wykładzinę albo jeszcze coś innego. W związku z tym, że źle mi się kojarzy błyszcząca olejna, a matowej w sklepie nie było, wykorzystaliśmy stary sposób podsunięty przez mojego Teścia (którego bardzo pozdrawiam). Mój teść zdradził nam sekret jak robiło się farbę matową kiedyś, Wy wiecie jak? Wystarczy dodać do farby najzwyklejszy talk, farba staję się pięknie matowa. No ale do rzeczy kafelki malnięte olejną wyglądają tak
Kafelki "olejowane" miały być z nami na chwilę. Ta chwila trwa już 1,5 roku. Znalazłam na kompie fotki kuchni przed rewolucjami
a tu widać stan pierwotny kafelek, koszmarny salcescon bbbrrrrrrrrrrrrrrrrr
Jak już jesteśmy w kuchennych klimatach, to pokaże Wam ostatni nabytek. Jest nim lampa nad blat pod oknem
Te pokrętła mnie kręca :)
Na koniec wrzucę Wam jeszcze fotę świeżutkiego, jeszcze nierozpakowanego nabytku
Napewno jeszcze o nim usłyszycie, ale to za jakiś czas.
ps. nawet nie wiecie jak się cieszę, że nie muszę iść na leczenie. To dzięki Wam!!!!!!!!! :****************
Tak się zastanawiam, w sieci jest nas tyle, to czemu w realnym świecie nie umiem znaleźć takiej pokrewnej duszyczki? noż do jasnej ciasnej gdzie Wy się chowacie?????????????
takie patenty lubię! sama stosuję niekonwencjonalne metody urządzania mieszkania. Świetna zabawa, a miny gości... bezcenne :)
OdpowiedzUsuńLampka cudna a nabytek intrygujący- czyżby topowe kosze druciane? o, będę zazdrościcć1
OdpowiedzUsuńa pomysł na kafelki super- trzeba sobie radzić.
całuski
ps. zapraszam po wyróżnienie♥
BINGO to kosze :)
Usuńmnie własnie to też bardzo boli...że nie mam takich znajomości już w realnym świecie....:***
OdpowiedzUsuńREWELACJA!!! patent świetny, jestem więcej niż pewna że z niego skorzystam, bo już wkrótce nadarzy się okazja!!! Bardzo Ci dziękuję za podpowiedź;) dzięki Twojemu ostatniemu postowi również dostrzegłam że jednak chyba wszystko ze mną w porządku!!! Pozdrawiam i ściskam...
OdpowiedzUsuńUmarłem ze śmiechu jak przeczytałem o kafelkach a'la salceson! Buahaha... A te matowe wyglądają świetnie! Wkrótce czeka mnie też mały remont, więc może podchwycę ten pomysł ;)
OdpowiedzUsuńI lampa jest świetna, taka klimatyczna...
Lampa rewelacja! A z kafelkami, to rewelacyjny pomysł! No i jeszcze to matowienie farby - genialna rada!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
witaj..dodalam cie do swoich blogow bo jeszcze nie mialam i nie wiem dlaczego..piekne rzeczy robisz...ciekawie piszesz....bede bywac..pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńO żesz..zarąbiście wyglądają te kafelki. Ja też mam masakrę w kuchni i chętnie zrobiłabym podobnie. Wezmę to pod rozwagę:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLampa rewelacyjna, a ten pomysł z dodaniem talku nie słyszałam. Rzeczywiście płytki zyskały. A ja mam teścia z zawodu elektryka :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, że w realu jakoś trudniej trafić na pokrewną duszę, ale czasem się trafia. Na szczęście blogowy świat zawsze można przenieść do normalnego i poznać się w realu. Ja np.planuje takie spotkanie z jedną blogową pokrewną duszyczką, która mieszka bardzo, bardzo daleko, ale w wakacje może się poznamy :)
A dziewczyny z większych miast spotykają się też od czasu do czasu grupkami.
Pozdrawiam
dobra robota. efekt rewelacyjny. świetna lampa
OdpowiedzUsuń