poniedziałek, 23 kwietnia 2012
dietON vol.1
Dziś poniedziałek, a więc przyszedł czas na ważenie. Nie pytajcie jakiego miałam wczoraj wieczorem pietra, że dziś będzie więcej niż tydzień temu. Jaki to byłby wstyd , o mano! Przejdźmy do rzeczy. Dziś rano waga pokazała mi 81,9 czyli uciekło 1,7kg. Nawet nie wiecie jak się cieszę :)
Planuje wprowadzenie jakiejś aktywności fizycznej. Myślałam o zumbie, ale tu u mnie nic takiego się nie dzieje :( Dlatego postanowiłam pokopać w youtoubie i stworzyć tam sobie zumbową playlistę. Będę fikać przed kompiutrem, a co mi tam ;P Jak już zumbowy niezbędnik powstanie podzielę się nim z Wami.
a Wam jak poszła walka z tłuszczykiem?
zmykam, bo dziś mnie mały shopping czeka ;))))))))))
paaaa
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Gratulacje! :)
OdpowiedzUsuńJa ważę się każdego dnia. Nawet w ciąży. Mam napady jedzenia wieczorami i taki odstraszacz w postaci kilku cyferek uspokaja mnie na kilka dni przynajmniej :D.
Fakt teraz się tym jakoś nie przejmuję, ale co za dużo to nie zdrowo jak to mówią.
Pozdrawiam!!!
A zapomniałabym, czekam więc na Twoją kuchnię :)) i dziękuję ślicznie za odwiedziny :))
UsuńWow..gratuluję:) To bardzo dobry wynik:) Trzymam kciuki...i dziś ładna pogoda więc polecę wysłać paczkę:))))
OdpowiedzUsuń:)hej to suber wynik:)ja 8 kg okolo 4 miesiecy zrzucalam haaaaa,taka silna wole mialam hiiiii,ale nawyki zostaly mi do dzisaj sie pilnuje,chociaz odchyly od normy mam a co raz sie zyje:))))
OdpowiedzUsuńdopinguję!!!
OdpowiedzUsuńja w ciąży przytyłam ponad 3o kg !!! ....
teraz nadwaga jeszcze się za mną ciągnie w jakichś 5 kilogramosach.
u mnie przeważa aktywność fizyczna, choć przy systematycznych ćwiczeniach poległam.
ale bardzo dużo spacerujemy z wózkiem po pagórkowatych terenach.
no i za dietę podziwiam. ;)
bo jak przestałam karmić piersią to ani słodyczom, ani chipsom, ani kawie oprzeć się nie mogę ;)
..a mimo moich słabości, już w większość spodni sprzed ciąży wchodzę ;)
Ruch przy diecie jak najbardziej wskazany :) Gratulacje :) Oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńGratuluję! Super! Przesyłam dużą dawkę pozytywnej energii i siły do wytrwałości. Ja już to przeszłam (moje drugie dziecię troche starsze od Kiki) - nadwaga pociążowa to niesprawiedliwość wielka! dość, że ciążę trzeba znosić, to jeszcze potem się odchudzać - ale co tam , wszystko do przebrnięcia! Tak trzymać! Pozdrawiam, Magdalena.
OdpowiedzUsuńZdjęcie żelkowe Boooooskie! :)
OdpowiedzUsuńMoja weekendowa walka z nadkilogramami to: pizza w sobotę wieczór (przez Męża) i gofry z bitą w niedzielę (przez Syna):( Nadprogramowych kilogramów mam niewiele, ale takie niewiele najtrudniej zrzucić. Kochana Mamo , dla odmiany, z Ciebie jestem DUMNA!
OdpowiedzUsuńGratuluję , Dumna jestem z Ciebie:) Ja nadal mam swoje niezmienne "XX" ale się nie poddaję :)
OdpowiedzUsuńWytrwałości życzę w ćwiczeniach :)
OdpowiedzUsuńJa po ciąży ćwiczyłam wieczorem, kiedy wszyscy spali, bo w dzień ciężko było się zebrać.
kurcze wiecorem to ja padam na twarz, chyba nie potrafiłabym jeszcze ćwiczyć
UsuńTak trzymaj :) I się trzymaj :))
OdpowiedzUsuńU mnie też kg już na minusie :)
Pozdrawiam
Ada
Kochana gratulacje!!! tylko nie szlej za bardzo, żeby jo-jo nie było;( tak czy inaczej super wynik,trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńP.S. jak zobaczyłam te żelki pomyślałam że super dieta;))))
ale zazdroszczę :(
OdpowiedzUsuńU mnie waga stoi w miejscu, choć chciałabym tak nie wiele zrzucić bo tylko 3-4 kg
o kurde ja po wczorajszym torcikowym szaleństwie nie miałam się odwagi zważyć :P
OdpowiedzUsuńa w ramach aktywności lecę potrząsać sadełkiem na oriencie :P
ależ bym te żelki zjadła :P
no dobra zważyłam sie i jestem ani grama w tą ni w tą grrrrrrrrrrrrr!!!! zmieniam dietę
UsuńTrzymam kciuki :))) A playlista to świetny pomysł :)))
OdpowiedzUsuńGratuluję i mocno trzymam kciuki! Twoja Podglądaczka
OdpowiedzUsuńO jeny, ale ci szybko ucieka! Niech ucieka jak najwięcej jeśli sobie tego życzysz :)))
OdpowiedzUsuńByłam dziś na zumbie i szkoda, że nie mogę być codziennie... Czad!!!
OdpowiedzUsuńTak trzymać! Ja również wróciłam do odchudzania, bo za 3 tygonie urlop i bikini... Tak więc łączę się w bólu :D
OdpowiedzUsuń