nie płacz spokojnie Kingusiu cichutko nie płacz
i głaszcze ją np. po rączce. Jeśli Lenka widzi, że idę przygotować mleko, a Kika płacze, to podchodzi do niej i mówi
nie płacz mama juz lobi mlekutko.
Tym ich czułościom nie ma końca. Lena najchętniej WSZYSTKO robiłaby z Kiką. Kika nie jest jej dłużna, bo też wiecznie wodzi za Leną wzrokiem i woła ją po swojemu. Coraz bardziej widać, że różne Lenkowe eksperymenty na Kice sprawiają jej przyjemność. Widząc uśmiech na Kikowej buźce po Lenkowym tuleniu wiem, że to lubi. Ja powoli przestaję panikować, że Lenka coś Kice zgniecie, bo z Kiki już kawał baby. Lenka widząc moje przerażenie w oczach uśmiecha się i tłumaczy mi
mamuś spokojnie spokojnie ja nie robim na siłe.
Rano jak już wstaniemy Leonida zawsze bardzo chcę, żebym położyła Kikę na jeszcze nie złożone łóżko. Wtedy obie tulangitkują się na potęgę, dziś nie było inaczej
Lenusia mamusia....
Siostrunie pełną gębą
Kika domaga się lenkowej uwagi. Traktuje siostrę jak bóstwo najwyższe
Ogromnie liczę na to, że ta ich więź będzie coraz silniejsza i że będę potrafiła je nauczyć tego żeby zawsze były dla siebie kimś WAŻNYM.
Siostrunie.....
Tak jak zapowiadałam od dziś DIETA. Z moją silną wolą w spawach jedzeniowych jest bardzo kiepsko, no cóż ja mogę za to że uwielbiam jedzenie no? Wpadł mi do głowy pomysł, że potraktuje Was jako kibiców mojego odchudzania. Nie wiem czy macie na to ochotę czy nie, ale to postanowione i nie macie wyboru ;P
Uznałam, że co poniedziałek będę podawała swoją wagę. Nawet nie wiecie jak trudno jest mi oficjalnie się przyznać, że ważę obecnie 83,6kg. Fakt, że w następny poniedziałek mogłabym ważyć więcej skutecznie będzie mnie odganiał od podjadania, które jest moją największą udręką. Pierwszy cel to 75kg. Wiem, że inne dziewczyny też walczą z nadmiarem ocieplacza, trzymajcie się!!!!musimy dać radę.
miłego wieczorku (bez podżerania) ;)
Madziu piękny widok...aż pozazdrościłam bo ja tylko jedynaczkę mam;( póki co
OdpowiedzUsuń:))) oczywiście że kibicuję w dietowaniu...ja mam już z głowy, więc wiem jakie to trudne;((( trzymam kciuki!!!! buziole:*
BigMamo ja tez po raz kolejny zaczynam od dzisiaj z dietką wiec z przyjemnością będe Cie dopingować i trzymac kciuki za nas obie!
UsuńCałuski dla Twoich słodkich dziewczynek. Tez mam dwie córcie :-)
To takie wzruszające... A z innej beczki - "kropkowe" dziewczyny ;)
OdpowiedzUsuńfaktycznie obie sa w grochy, zauważyłam dopiero na zdjeciu, widać mamuskowe upodobania ;P
UsuńO, Moja Droga, ja zagram z Tobą w jednej drużynie :) Ale numer, też dzisiaj zaczęłam dietę. Ale tak odważnie jak Ty to się na blogu u siebie wcale nie przyznam :)))) Nic a nic :))
OdpowiedzUsuńBędę do Ciebie zaglądać w poniedziałki, by sprawdzić czy trwasz w postanowieniu :)I dam znać, co u mnie :)
Fajne Siostrzyczki. Jak rodzice mądrze poprowadzą dzieci od samego początku, to rodzeństwo tworzy później super zgrany duet :)
Też się staramy, aby u nas tak było, mimo różnicy wieku :)
Buziaki
Ada
no to trzymam kciuki za nasza walkę, ale mam prosbę zaglądaj częściej a nie tylko w poniedziałki :)
UsuńJeśli chodzi o dziewczynki to staram sie je dobrze poprowadzić, tylko nie wiem czy dobrze to robię i co z tego wyjdzie.....
buźka
Piękne Babiszonki :)
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki! Dasz radę!!!
O jeju, jakie to piękne! Jakie wzruszające te Twoje cudne Istotki. Zazdroszczę Ci tych wzruszeń:) Mamo, ja też na diecie. Jak już muszę coś podjeść, to wolę mieć zawsze pod ręką mandarynki. Wtedy nie ciągnie mnie tak do ciasteczek:) Może u Ciebie też się to sprawdzi? Ściskam!
OdpowiedzUsuńCudne te Twoje Córunie ......... :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za silne postanowienie .
Pozdrawiam serdecznie :)
Uwrażliwiasz mnie na potęgę... Twoje Córkierasy są mega słodkie... załzawiłam się czytając "Ogromnie liczę na to, że ta ich więź będzie coraz silniejsza i że będę potrafiła je nauczyć tego żeby zawsze były dla siebie kimś WAŻNYM.
OdpowiedzUsuńSiostrunie....."
będą... ja mam starszą siostrę o 9 lat... były walki i podgryzania, a dziś bez jednej chwili namysłu, jedna za drugą wskoczyłaby w ogień.
Wiemy że mamy siebie, koleżanki potrafią być nieraz zbędne:) bo taka przyjaźń jest WSZYSTKIM!
A mając tak cudowną Mamę, czy Big czy Smal,nie mogą wyrosnąć na nikogo złego, bo widać że tam...w tym domu... mieszka SAMA MIŁOŚĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!
:* ucałowania dla cudniastych Kobitek:*
Super dziewczyny! Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńEwcia miło że znalazłś chwilkę na odiwedziny :)
Usuńściski uściski dla Ciebie i chłopaków
Ech skąd ja to znam... ;-) Tyle, że u mnie 2 kawalerów, ale takie samo szlaleństwo i MIŁOŚĆ...
OdpowiedzUsuńŚliczne dziewuszki...
A za dietę też trzymam kciuki, dla mnie też by się przydała, ale jak tu sobie odmówić dosłodzenia życia (np ciasteczkami...)
oj ciężko sobie odmówić ciężko, ale ja juz siebie widze dwa rozmiary mniejszą pamiętam jak wtedy fantastycznie się czułam, brakuje mi tego i bardziej tego pragne niz tych ciasteczek
UsuńKibicujemy, kibicujemy.
OdpowiedzUsuńDobra dieta nie jest zła!
A twoje córeczki w kropeczki - och i ach :D
Je też kibicuję zwłaszcza ,że również "walczę" z oponkami zimowymi ;) Tyle tylko ,że ja na sport stawiam , a dieta to tylko ograniczenie słodyczy . Trzymam kciuki !
OdpowiedzUsuńno to trzymam kciuki....a dziewczynki boskie...a z siostrami bywa roznie..ale zawsze taka wiez zostaje,,pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńTo ja trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńDieta ... hm... u mnie to słowo nie istnieje. A powinno :/
u mnie zaczęło istnieć na poważnie
Usuńsuper!! to walczmy ze zbędnym ocieplaczem :)
OdpowiedzUsuńprzy Lenie przybrałam 17kg a przy Kingusi 13kg jednak efekt końcowy był identyczny 90kg w dniu porodu.
OdpowiedzUsuńwitam Cię gorąco i zazdraszczam tłuszczykowego pożeracza :D
OdpowiedzUsuńech, przypomniało mi się, jak to u nas jeszcze niedawno było... :)
OdpowiedzUsuń