sobota, 21 kwietnia 2012

Szafowon

Szafowon pojawił się u nas za sprawą Mamy Pisarki. Nasz egzemplarz w szafie nie zamieszkał. Siedzi na półeczce w łazience i pięknie nam pachnie. Ja łapię się na tym, że rogal pojawia mi się na buźce, gdy widzę naszą pachnącą sówkę. 
Szafowona dostałam jako nagrodę pocieszenia za wytrwałość w konkursie Mamy Pisarki. W paczusi były też dwa tomiki poezji przez Mamę Pisarkę spłodzone. Dziś wieczorem planuje się w nich zaczytywać (winko już kupione).

trzymajta się.
my pędzimy na farmę........

5 komentarzy:

  1. Farma;))) po dziś dzień mnie rozbraja to stwierdzenie;))) sówka super, a jeszcze bardziej super że pachnie;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. :))0wy pachnaca sowke dostalyscie szczesciary:)))))ja sobie dzisiaj lakier do paznokci na pocieszenie kupilam,wlasnie wrocilismy z miasta i jak zobaczylam te stado dzikich krow latajacych po sklepach to mi sie odechcialo ,no ale jak mezus funduje to trza wykorzystac okazje:)))))buziam was i wasza sowke teraz lece stopki lakierowac:)))))

    OdpowiedzUsuń
  3. :))))))))) cudniasty gifcior! i że pachnie w dodatq...bombiasto:D

    Pikne panie cy:) na planie jedna:)
    cmokam i wlec na ciachurine bo piekę z jabzolem biszkoptiszona:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow...ale kapitalna sowa:)))Muszę podpytać Mamy Pisarki co tam w środku jest:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Och, och, bardzo mi miło. Łazienkowa sowa :)
    A w środku jest fizelina i ziarenka z saszetek Pachnącej Szafy.

    OdpowiedzUsuń