piątek, 27 kwietnia 2012

włoski debiut ;P

U nas wczoraj była tak piękna pogoda, że po prostu MUSIELIŚMY wypełznąć na świeże powietrze. Mr.G zaprosił nas na lody włoskie. To był Lenkowy pierwszy raz, bo zawsze chciała tylko wafelek. Młuciła jak szalona i ciągle powtarzała są pyszne wesz
Lena na spacer zabrała rower, jednak jak to ona po drodze zmieniła zdanie i szła na nóżkach. Tak sobie szła
i szła z mr. G
Poszliśmy na cmentarz zapalić znicze i podlać kwiaty. Lenkę znów napadła chęć jeżdżenia
ale tylko troszkę, bo wpadła na pomysł, że ona będzie nieść rower razem z mr. G
Potem trzeba uczyć się chodzić tyłem, no bo tak ciągle do przodem to trochę nudno
Zapozować mamusi,upewniając się: a dasz zdjęcia do internet
Były też chwilę grozy. Otóż Lena była święcie przekonana, że traktor który zobaczyła, ją goni i chce ją przejechać.
Na szczęście traktor zmienił plany i dotarliśmy w całości na nasz blokowy plac zabaw. Trochę poszaleliśmy
powydurnialiśmy się
i wkońcu Lena stwierdziła: jestem zmęczona musim już iśc do naszego domu fikać* i tak skończyła się nasza wczorajsza wyprawa.
Im cieplej tym bardziej marzy mi się nasz własny kawałek ziemi. Ciekawe czy mr. G i to moje marzenie spełni......oby :)




*fikać-śpikać

20 komentarzy:

  1. Super! :-)
    Ja sezon na lody też nie dawno zaczęłam i potwierdzam to, co mówi Lena " Są pyszne!"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z włoskimi lodami jest różnie. czasem można trafić na źle ukręcone i mają one wtedy takie grudki. te były aksamitne i OBŁĘDNIE pyszne

      Usuń
  2. Cudne obrazki z wyprawy na lody! A marzenia? Cóż... Spełniają się :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj spełniają i to jest piękne. ostatnio mr. G spełnił moje marzenie i stałam się posiadaczką upragnionej lustrzanki

      Usuń
  3. super :)

    piękna pogoda. i nie ma to jak tatuś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lena wielbi swego tatusia. mamę też lubi, ale mnie ma cały czas, no a tatuś pracuje, więc jak już jest, to bardzo lubi z nim robić różne rzeczy

      Usuń
  4. oooo rozczuliłam się!!! "a dasz zdjęcia na internet" słodka :))
    Gratulacje pierwszych lodów, teraz już pewnie do końca życia będzie je uwielbiać :))).

    Pozdrawiam Waszą fajną rodzinkę :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Hehe..Lenka wie co dobre:)))A ten rowerek to taki jeździk???nie ma pedałów???Powiedz mi jaki on jest w użytkowaniu:) Za rok nam się przyda:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. raczku to jest rowerek biegowy puky. jest to chyba jedyny model który nadaje się już dla najmniejszych dieci. Lena dostała go dokładnie rok temu. sprawdza się świetnie. jest lekki tak że dzieć moż spokojnie sam go podnieść obrócić itd. polecam bardzo bardzo naprawdę świetny wynalazek

      Usuń
  6. Nie mogę odżałować, że się nie zdecydowałam na jeździk. J.J. nijak nie kuma kręcenia pedałami. Tzn. kuma, ale konsekwentnie odmawia wykonywania tej czynności i się odpycha, obijając sobie nóżki.
    Ciepłego, radosnego weekendu :D

    OdpowiedzUsuń
  7. moje obie sa milosniczkami lodow, az dziw, ze Lena jadla pierwszy raz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lena jadła wcześniej lody ale odbywało się to podjadaniu naszych. dwa trzy liźnięcia i traciła zainteresowanie a tym razem wszamała całego i to samam :)

      Usuń
    2. i tak dlugo wytrzymala ;))) moja Estera je takie jednogalkowe sama juz co najmniej z pol roku (a ma poltora).

      Usuń
  8. Lenka to jest kawał szczygi. dziś stwierdziła, że chce iść do omy i dziadzia (na farmę) zapytana co chce tam robić wypaliła: kombinować

    OdpowiedzUsuń
  9. udana żebyś wiedziała. debiutu lodowego nie ma się co bać sama przyjemność. matka się nie uwiecznia, bo nikt jej nie chce fotek cykać:(

    OdpowiedzUsuń
  10. Chodzenie do tyłu - rewelacja :-))
    My mieliśmy lody, ale dziś :-) To naprawdę chyba lato przyszło, bo co chwila widziałam kogoś dzierżącego w dłoni loda :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziś Lena lody też zaliczyła ale takie sklepowe jedzone w domku. wciągnęła 1,5 sztuki. z tym chodzeniem też mnie rozbawiła

      Usuń
  11. Zazdroszczę Wam pogody, u mnie jak jest słońce to o w pakiecie wiatr co łeb urywa i chmury nagania...
    Świetny reportaż :))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bartasie może ten wicher wkońcu przywieje cieplejszą aure :D udanego weekendu

      Usuń