Inspiracja jajeczna z dzikuskowa
W sobotę pod pędzel poszły wydmuszki. Lena pierwszy raz miała kontakt z wydmuszkami i bardzo mnie zaskoczyła. Żadna z wydmuszek nie została uszkodzona.
Lenkowe paluchy również otrzymały swój przydział farby.
Odkryliśmy w Lenie ciągoty przywódcze. Dwa jaja pomalowała sama, a przy dwóch kolejnych wydawała polecenia na jaki kolor mamy je pomalować i w jaki wzorek.
W sobotnie popołudnie jeszcze piekliśmy sernik. Nasz pokładowy Mieszacz i tym razem nas nie zawiódł
Teraz siedzimy pijemy opcjonalnie kawę\herbatę i wcinamy sernik. Jednym słowem świętujemy :D
Pisanki na medal-Lena zdolna Bestia:))))
OdpowiedzUsuńi tak przy okazji chciałam ci pogratulować wspaniałego podejścia do wychowania dzieci...fajna z Ciebie mama:)))
To moja prywatna i zawodowa opinia:)))
Taki Mały Pomocnik w domu to skarb jest nieoceniony ;) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia! I cudnie pomalowane jaja! A sernika zazdraszam całym sobą, tu mi się skapnął kawałek kupnego od sąsiadki, ale to nie to samo co domowy, maminy serniczek ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Holandii :)
B.