Weekend dawno minął, a ja nadal nie ogarniam. Dawno mnie tak nie wykończył. Takie przygotowania na wyjazdową imprezę to podwójna robota. Plus impreza dzień wcześniej, a do tego skwar lejący się z nieba to dla mnie mieszanka wybuchowa. Lenka też zrobiła się ciut niewyraźna
Dużo się działo...
spore zamieszanie wprowadził ten oto sprzęt, który L. dostała w sobotę od swojej chrzestnej
okazuje się, że dramatem dla dziecka mogą być białe pedały i siodełko w rowerze, przecież starsze dziewczyny to maja już czarne?!???!
Niedziela impreza plenerowa - grill na farmie.
Oczywiście nie obyło się bez kąpieli wodnych, no bo jak sobie inaczej poradzić z upałem? L po raz pierwszy odważyła się do DUŻEGO basenu i potem już nie chciała wyjść, co tam przyjęcie, co tam goście którzy się za chwilę zjawią: psecies pomachm im z basienu, mogą tes wejść.
Wodowanie trwało dobra godzinę jak nie dłużej.
Były potwory wodne
i aqua joga
I nawet znalazł się czas na serducho dla mnie :)
gdy paluchy były już odpowiednio mocno pomarszczone Lenuśka dała się wyrwać z tych przepastnych głębin.
Można było chwile odzipnąć
ale tylko chwilkę, wręcz małą chwilunie no bo przecież trzeba było zając się tym osobiście przez L. wymyślonym i zamówionym
Lena dzielnie ciachała tort. ni pozwoliła się pozbawić tej przyjemności. Każdemu to ona ukroiła kawał.*
Potem Lenka wraz ze swoją ciut dalsza kuzynką Dominiką biesiadowały po swojemu
Był też z nami lenkowy ulubieniec któremu L. osobiście nadała imię Pilotek Materiałek.
niestety pod wpływem reklam w tv zmienił się on w chi chi love.
i to by było na tyle w temacie weekendowych ekscesów.
Nasz główny prezent nadal czeka, kurczę ja już się nie mogę doczekać lenuśkowej reakcji.
Najchętniej już bym go jej dała, ale... ALE
To ma być totalne zaskoczenie, więc trzeba uśpić nieco Lenkową czujność.
ściskam Was :)
do zaś
*kawał czyli ze 3 normalne porcje w jednej
no dramat z tym siodełkiem! Przecież ona już jest duża ;))) a do basenu sama bym wskoczyła...
OdpowiedzUsuńno dramat i to jaki. goście mieli zabrać prezent spowrotem bo ona chce czarne pedały i koniec. obłęd normalnie
Usuńmyślałam,że ten rower to już ta niespodzianka, sama nie mogę się doczekać ;) Widzę, że to było basenowe garden party, iście amerykańsko ;D
OdpowiedzUsuńohh, my za to weekend roczkowy mieliśmy i też pogoda dawała w kość
OdpowiedzUsuńcudny torcik!
nam pod koniec nawet kropiło ale niestety duchoty to nie zmniejszyło za to dziewczynki miały radochę
UsuńŚwietna imprezka, troszkę zazdroszczę że latem, basen i ciepełko;))i...my z grudnia..;(
OdpowiedzUsuńTorcik piekny sobie Lanka wymysliła, dramat z siodelkiem mam nadzieję, że został załadgodzony;)
pozdrawiam cieplutko
Lenuśka to nasz rodzyneczek letni. cała reszta naszego składu obstawiła zimne miesiące niestety.
UsuńZazdraszczam... U nas urodziny małej N. wypadają w styczniu, a Tyma w lutym. Ale niespodziankowy rower też nam się ostatnio trafił - na Dzień dziecka. Tyle, że cały różowy :)))
OdpowiedzUsuńa w jaki kolorze były pedały i siodełko ??? :)))))
Usuńo jaa to już w ogóle szał he he he
Usuńzapraszamy zapraszamy :D
OdpowiedzUsuńswietna impreza az zal,ze mnie tam nie bylo...dziewczynki slodkie jak ten tort...basen w ten upal kusi kazdego...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńNo i był full wypas:))Torcik bardzo smakowicie wygląda:)
OdpowiedzUsuńgoście chwalili jak dla mnie za słodki ale ja generalnie nie przepadam za owocowymi
UsuńAle fantastyczna impreza...basen, pyszny tort...ech....upał był faktycznie mega..nadal jest:(
OdpowiedzUsuńu nas od 2 dni co wieczór burza, więc jest trochę ochłody. po takiej wieczornej burzy są świetne rześkie poranki
UsuńJak fajnie mieć urodziny latem :-)
OdpowiedzUsuńChoć ja jeszcze też latem urodzona - co prawda w ostatnich dniach lata, bo 19 września, aleee zawsze to jeszcze kalendarzowe lato.
Lenka w basenie - foty mistrz :)