Gdy byłam mała czasem rodzice zabierali mnie do prawdziwego teatru. Aktorom często towarzyszyły lalki. Dla mnie te spektakle to było coś pięknego. Miały one w sobie niesamowity magnetyzm. Nie potrafiłam oderwać wzroku od sceny. Nie było ważne picie czy jakaś przekąska, jak to bywa w kinie. Siedziałam jak zaczarowana z rozdziawioną paszczą i chłonęłam całą sobą to co działo się na scenie. Pozwalałam się porwać aktorom w niesamowitą i niepowtarzalną podróż do krainy właśnie przez nich stworzonej.
Nawet tera po tylu latach, gdy wspominam te wyprawy przeszywa mnie dreszczyk emocji. Bardzo zależało mi, żeby uwielbienie do teatru wyrosło również w Lenie. Nie chce zapeszać ale chyba się udało.
Byliśmy już całą ekipą na 3 przedstawieniach. O dwóch już pisałam tu i tu. Na trzecim przedstawieniu byliśmy w zeszłym tygodniu. Był to Koziołek Matołek i jego przygody.
Na szczęście trafiliśmy na inną obsadę gółwnej roli, pani z filmiku mi się nie podoba. Ten nasz Koziołek był obłędnie fantastyczny. Lenka wiedząc, że jedzie zobaczyć Koziołka Matołka wystroiła się w najlepsza kieckę. Kazała sobie nawet pomalować pazurki u nóg i ubrała sandały, żeby było widać to dzieło na jej stopach. No mówię Wam SZAŁ stroiła się na całego Samym Koziołkiem była po prostu zachwycona. Ciągle pyta: czy dziś jedziemy na przedstawienie? Cieszy mnie to ogromnie :D Bardzo bym chciała, jak dziewczyny podrosną, wybrać się z nimi do prawdziwego teatru.
Następny wypad teatrzykowy planujemy w przyszłym tygodniu. Mam nadzieję, że do tego czasu dziewczyny się wykurują, bo póki co mam szpital w domu. Od poniedziałku dziewczyny cierpią na zmianę. pierwsze dwa dni Lena miała gorączkę. Od środy Kikę męczy gorączka z biegunką. Wczoraj Lenę opuścił apetyt, a dziś mamy kulminację, bo Lena obudziła się cherlająca i przeleżała pół dnia w łóżku, nadal nic nie jedząc. Kika zaś zrobiła się jakaś marudna i nadal ma biegunkę. Dziewczyny przysypiają w osobnych pokojach, by się nie budzić nawzajem, a ja biegam między nimi tuląc raz jedną, raz drugą, aż zasną umęczone choróbskiem.
zdrówka moi mili dla Was i dla nas też :)
aaa no i ciepłego weekendu, u mnie tylko 18 stopni i koszmarny wiatr, a jak u Was?
Jak chodzilam jeszcze do szkoly to lubilam jezdzic do chorzowa do teatru.................................
OdpowiedzUsuń........a pgoda u nas marna zimno wietrznie i leje jak z cebra do dupy z takim latem bleeeeeeeee,kiedy bede mogla sie wreszcie pobyczyc nad jeziorem....
ZDROWKA WAM DZIEWCZYNY ZYCZE:):****
dla mnie wycieczki do teatru ze szkoły to była katastrofa wszyscy gadali i świrowali. nic człowiek ze spektaklu nie miał :(
Usuńuwielbiam przedstawienia dla dzieci... są takie prawdziwe w swej bajkowości :)
OdpowiedzUsuńno, ja sama się wciągnęłam. Lene aż zamurowało gdy pojawił się sztuczny dym i bąbelki podczas spotkania z ośmiornicą
Usuńzdrowia, świetnie, że macie możliwość aktywnie uczestniczyć w życiu kulturalnym :)
OdpowiedzUsuństaramy się jak umiemy :D
UsuńTeż lubiłam chodzić do teatru :)
OdpowiedzUsuńNo i niestety u nas też zimno :(
czy te 25 stopni to wycięto z termometru, czy jak? musi być zaraz 35 albo 15 ??
Usuńjedna ulokowana w ich pokoju, druga w dziennym, ale i tak czasem jedna budzi drugą. głównie Lena Kikę kolejnym: maaaamoooooo piiiiiiić!!!
OdpowiedzUsuńps. mamy światło w piwnicy, więc będę mogła spokojnie szydełkować :D
u nas to ...p.s.prawdziwa Królowa potrafi się odnaleźć w każdej sytuacji!!
OdpowiedzUsuńKochana Ty to potrafisz poprawić humor jak nikt inny :***********
OdpowiedzUsuńtak jak stwierdziłam trinken trinken jest, więc Twoje zdrowie :)
Koziołek to moje dzieciństwo (bajki, książki, pluszowe maskotki na jego wzór. Ach co to były za czasy...
OdpowiedzUsuńPogoda - hm, ach ta pogoda albo upał nie z tej ziemi, albo zimno. Straszne skoki temperatur. Nie lubię tego,ze względu na skaczące ciśnienie. Dzisiejszy poranek chłodny.
Pozdrawiam Iz
koziołek to super gość :)
Usuńu mnie dziś świeci słonko i pogoda jest idealna
Lenka na pierwszym tez wysiedzieć nie umiała, ale na kolejnym było całkiem inaczej.
OdpowiedzUsuńchoróbska już odchodzą od nas :)
mam nadzieję, że Lenka będzie również tak dobrze wspominać przygodę z teatrem jak ja :)
OdpowiedzUsuńjak tylko będę umiała to chętnie pomogę :)
OdpowiedzUsuńTo cudne, że zaszczepiasz w dzieciach miłość do teatru :)
OdpowiedzUsuńJa pamiętam z dzieciństwa niektóre przedstawienia - to szczerze mówiąc niektóre z lalek - zwłaszcza złych postaci wyglądały strasznie i bałam się ich :)
no i juz wiem, dlaczego mnie tak do Ciebie ciągnie:))) super maminka jesteś:) wróć: super big maminka:))))
OdpowiedzUsuńPS ... i wypiękniała górna część bloga:)))) baaaardzo mnie się podoba:) proszę nie delejtować:)