Pamiętacie go? Jego produkcja to było czyste szaleństwo. Był on potrzebny do większego projektu. Teraz już mogę napisać, że chodziło o projekt argentyńskiej fotografki Iriny Werning. Irina realizuje ten projekt od kilku lat. W tym roku została zaproszona do Polski, możecie o tym poczytać tu.
Mój pled był potrzebny do odtworzenia tego zdjęcia
Poniżej zdjęcie wykonane przez Irinę i mój pled :)
To była niesamowita przygoda. Ciesze się, że jak to napisała mi pewna przemiła osóbka Ty jedyna miałaś jaja, żeby się podjąć tego wyzwania.
Takich przygód się nie zapomina. Będę miała co opowiadać wnukom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz