niedziela, 6 października 2013

sielanka

Kinga uwielbia biżuterię. Jej pomysłowość mnie rozbraja.
U nas nadal atmosfera imprezowa tiule, tańce istne szaleństwo. Dziewczynom się to chyba nigdy nie znudzi.  
Dzisiejszy poranek spędziły na wspólnym tarzaniu się, skakaniu i wałkonieniu po naszym łóżku. Panowała pełna współpraca. Tak bardzo się w to wciągnęły, że w ogóle nie byliśmy im potrzebni. Nie było żadnego krzyku, płaczu i kłótni, prawdziwa sielanka. Przy takich dwóch silnych charakterach to naprawdę sukces. Dziewczyny ogromnie się kochają i żyć bez siebie nie mogą, jednak uparciuchy z nich straszne. Każda chce, żeby to jej było "na wierzchu". Ciągle pracujemy nad tym aby uczyć ich kompromisu, a to wcale nie takie proste. Takie małe sukcesy, jak ten dzisiejszy, cieszą ogromnie :)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz