czwartek, 15 marca 2012

KUCHENNE REWELACJE ;P

Pytaliście o moje "olejowane" kafelki.
Wiem, że malowanie kafelek farbą olejną to trochę kontrowersyjne działanie, ale tak jakoś wyszło. Trochę z braku czasu - mieliśmy tydzień na doprowdzenie całego mieszkania do stanu używalności. Trochę z braku  kasy, bo specjalistyczne farby do kafli ( bo są takowe), trochę kosztują. Oryginalny wygląd kafelek przyprawiał mnie o dreszcze, więc poprostu MUSIAŁAM je jakoś przerobić. Tak napadł mnie pomysł z pomalowaniem ich olejną, tak na chwilę, potem zmienimy kafle, albo damy szkło, wykładzinę albo jeszcze coś innego. W związku z tym, że źle mi się kojarzy błyszcząca olejna, a matowej w sklepie nie było, wykorzystaliśmy stary sposób podsunięty przez mojego Teścia (którego bardzo pozdrawiam). Mój teść zdradził nam sekret jak robiło się farbę matową kiedyś, Wy wiecie jak? Wystarczy dodać do farby najzwyklejszy talk, farba staję się pięknie matowa. No ale do rzeczy kafelki malnięte olejną wyglądają tak

Kafelki "olejowane" miały być z nami na chwilę. Ta chwila trwa już 1,5 roku. Znalazłam na kompie fotki kuchni przed rewolucjami


a tu widać stan pierwotny kafelek, koszmarny salcescon bbbrrrrrrrrrrrrrrrrr


Jak już jesteśmy w kuchennych klimatach, to pokaże Wam ostatni nabytek. Jest nim lampa nad blat pod oknem

Narazie jeszcze z wiszącym kablem, w planach mam małe zmiany w kuchni i tedy kabel zniknie w ścianie. Jak dobrze, że mój mr. G jest elektrykiem :)

 Te pokrętła mnie kręca :)

Na koniec wrzucę Wam jeszcze fotę świeżutkiego, jeszcze nierozpakowanego nabytku

 Napewno jeszcze o nim usłyszycie, ale to za jakiś czas.

ps. nawet nie wiecie jak się cieszę, że nie muszę iść na leczenie. To dzięki Wam!!!!!!!!! :****************
Tak się zastanawiam, w sieci jest nas tyle, to czemu w realnym świecie nie umiem znaleźć takiej pokrewnej duszyczki? noż do jasnej ciasnej gdzie Wy się chowacie?????????????

11 komentarzy:

  1. takie patenty lubię! sama stosuję niekonwencjonalne metody urządzania mieszkania. Świetna zabawa, a miny gości... bezcenne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lampka cudna a nabytek intrygujący- czyżby topowe kosze druciane? o, będę zazdrościcć1
    a pomysł na kafelki super- trzeba sobie radzić.
    całuski
    ps. zapraszam po wyróżnienie♥

    OdpowiedzUsuń
  3. mnie własnie to też bardzo boli...że nie mam takich znajomości już w realnym świecie....:***

    OdpowiedzUsuń
  4. REWELACJA!!! patent świetny, jestem więcej niż pewna że z niego skorzystam, bo już wkrótce nadarzy się okazja!!! Bardzo Ci dziękuję za podpowiedź;) dzięki Twojemu ostatniemu postowi również dostrzegłam że jednak chyba wszystko ze mną w porządku!!! Pozdrawiam i ściskam...

    OdpowiedzUsuń
  5. Umarłem ze śmiechu jak przeczytałem o kafelkach a'la salceson! Buahaha... A te matowe wyglądają świetnie! Wkrótce czeka mnie też mały remont, więc może podchwycę ten pomysł ;)
    I lampa jest świetna, taka klimatyczna...

    OdpowiedzUsuń
  6. Lampa rewelacja! A z kafelkami, to rewelacyjny pomysł! No i jeszcze to matowienie farby - genialna rada!
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  7. witaj..dodalam cie do swoich blogow bo jeszcze nie mialam i nie wiem dlaczego..piekne rzeczy robisz...ciekawie piszesz....bede bywac..pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
  8. O żesz..zarąbiście wyglądają te kafelki. Ja też mam masakrę w kuchni i chętnie zrobiłabym podobnie. Wezmę to pod rozwagę:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Lampa rewelacyjna, a ten pomysł z dodaniem talku nie słyszałam. Rzeczywiście płytki zyskały. A ja mam teścia z zawodu elektryka :)
    Masz rację, że w realu jakoś trudniej trafić na pokrewną duszę, ale czasem się trafia. Na szczęście blogowy świat zawsze można przenieść do normalnego i poznać się w realu. Ja np.planuje takie spotkanie z jedną blogową pokrewną duszyczką, która mieszka bardzo, bardzo daleko, ale w wakacje może się poznamy :)
    A dziewczyny z większych miast spotykają się też od czasu do czasu grupkami.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. dobra robota. efekt rewelacyjny. świetna lampa

    OdpowiedzUsuń